Tałi - I Kocham Cię jak nikt 3.ogg; Keto brownie - sernik Mega prosty i pyszny.mp4; Sister Sledge - We Are Family Official Lyric Video hdmp4.mp4; Pussycat Dolls Ft Snoop Dogg - Buttons.mp3; Pitbull - Back In Time.mp4; Weekend - Całuj Mnie 2002.mp4; Britney Spears - Piece Of Me.flac; 2 HOURS - Windy Woods Sleepy Forest Sounds White Noise ASMR.mp3 BlendRap.TV - Największa Platforma Blendów W Sieci!_____PRZYDATNE LINKACZE : Nathis : https://web.facebook.com/NathisProducerSkor : htt View Kocham i Nienawidzę (2014) By Listwan Robert; acrylic on canvas; 60 x 90 cm; Signed; . Access more artwork lots and estimated & realized auction prices on MutualArt. [B Bm G D A] Chords for Tałi - Nigdy nas nie było with Key, BPM, and easy-to-follow letter notes in sheet. Play with guitar, piano, ukulele, or any instrument you choose. . Kochają, nienawidzą Lyrics[Zwrotka 1: Bezczel]Jedna nas kochają, drudzy nienawidząCzęsto nie znając oceniają nas po tym co widząMy to uliczni poeci, artyści, bandyciDzieci ulicy odlane w betonie róże, kwiaty złaDiamenty, szmaragdy, perły, kryształy, karatyA te słowa zostawią na nich ślady jak stygmaty, sprawdźPiszemy o tym co na co dzień spotykamy tuO tym na zwroty, tę krew i poty wylewamy spójrzZwarci, gotowi do walki młodzi zdeterminowaniZdemoralizowani chuligani dla nichZamilcz jesteśmy wybrańcami, rewolucjonistamiNa lewo tu prawo i sprawiedliwość wymierzamy samiTwarda prawda codzienności prozaBo gdy piszę wersy sąsiad przypierdala ProzacWchodzę na bit by zabić nienawiść i zawiśćNabij karabin rap łzawi, krwawiZa swój gniew nie krew przelewam tylko atramentOd zawsze byłem, jestem, będę, artystą na amen[Refren: Bezczel]Przez jednych okrzyknięci artystamiPrzez drugich nazywani bandytami, zamilcz, zamilczNasi fani, fani – to dla nich, dla nichTen podwórkowy hardcore gramy, gramyPrzez jednych okrzyknięci artystamiPrzez drugich nazywani bandytami, zamilcz, zamilczNasi fani, fani – to dla nich, dla nichTen podwórkowy hardcore gramy, gramy[Zwrotka 2: Poszwixxx]Jedni nas kochają, drudzy nienawidząCzęsto nie znając, oceniają nas po tym, co widząSzydzą, drwią, pierdolą głupotyMy to wariaci, pielgrzymi życia, talenty bez flotyZepsute pomioty donoszą: rysy, łysy, szary dres (Szary dres)Jeden chuj czy frajer, czy piesOd dziecka gniew w nas, buntownicy z wyboruSB-cka krew w was, stado starych bachorówTwierdzą, że nie mamy tu prawa oddychaćBłazny, dla których słowa Rydzyka są ideą życiaWedług nich jestem bandytą, złodziejemRaczej miejscowym buddystą, artystą, koneseremI gdy robię bit społeczniaków, to męczy niesamowicieŚciska baniak od rana (Sub-bass na ciężkim beacie)Jedni nas nie trawią, inni szanująOceniają z góry, przybijają piątkę albo prowokują[Refren: Poszwixxx]Przez jednych okrzyknięci artystamiPrzez drugich nazywani bandytami, zamilcz, zamilczNasi fani, fani – to dla nich, dla nichTen podwórkowy hardcore gramy, gramyPrzez jednych okrzyknięci artystamiPrzez drugich nazywani bandytami, zamilcz, zamilczNasi fani, fani – to dla nich, dla nichTen podwórkowy hardcore gramy, gramy[Zwrotka 3: Ede]Jedni nas kochają, drudzy nienawidząCzęsto nie znając, oceniają nas po tym, co widząCo epizod winią nas za pasję i pracęIch skryte marzenia to żebym spoglądał zza kratek, ejKarmię te podwórka rapem, a niektórych wkurwia toKiedy patrzą w moje oczy [?] bzdury, furia, złoGdzie? Kto? Czemu? Co drugi blok to samoNienawidzą, kochają, rap uzależnia jak KetanolKarty rozdane już, już nas nie powstrzymająNiech to grają, słuchają ulice, niech mnie mają za bandytęBanitę liter z bitem zbitych w całośćJak się budzą w nocy, jedyne, co budzą – żałośćW ten deseń uderzę, po co rozpaczać nad losemKrytykę kruszę, proszę jak proszek mym nosemWnoszę świeżość w grę, mrożę w żyłach Fabuła, Luka 4: Lukasyno]To podwórkowy hardcoreTo krew, pot i łzyTu nic nie przychodzi łatwoTu ulica drugą matkąTo rewiry, gdzie nikt nie zapuszcza się z pełną sakwąReggaeton, moją mantrąSpowiadam się przed Bogiem w ręce z długopisem, kartkąCi, co zbyt wiele pragnąNie wiedzą, że bogactwo jak bagno dla słabych zasadzkąCiężko harowałem na to, by żyło mi się lepiejTo nieprzespane noce i setki wyrzeczeńPamiętaj – zdrowia ci nie zwróci hajsu pełna kieszeńDbaj o dobre imię – tego nikt ci nie odbierzeTo Fabuła, Koneksja, wschodni frontBiałostocka szkoła, reggaeton – poczuj toBandyckie flow, 220 VoltSłabi spłyną z prądem, my idziemy pod prąd Tekst piosenki: Kochaj mocno całym sercem - nie chce serce więcej Podejdź bliżej tu i teraz, chwyć mnie za ręce Niech będzie pięknie, ogarnijmy ten bałagan Poczuj się bezpiecznie i pewnie - kochaj błagam Chcę się budzić obok ciebie rano punkt szósta Iść do pracy niosąc smak miłości na ustach Wiedzieć że to życie, a nie historie z bajek Mieć pewność że to nie sen, że kochamy się nawzajem Że najważniejsze jest to, co jest między nami Nie zniszczą tego słowa, ani żaden dynamit Chcę czuć twój zapach, gdy się kładę do spania I martwic się o ciebie, gdy zostajesz sama Chcę tęsknić za tobą gdy jesteśmy osobno Przytul się do mnie, nie zmarzniesz nocą chłodną Zamknę okno, potem wtul się jeszcze bardziej Kochanie kocham - PS. przecież wiesz, twój twardziel Po pierwsze zdradzę ci sekret, schowaj go w sobie Wiesz, najszczęśliwszy będę będąc przy tobie Po drugie powiem ci znowu coś w zaufaniu Kocham cię całym sercem, zrozum draniu Po trzecie ty i ja - czyli my i końca finał Po czwarte weź to serce i na zawsze zatrzymaj Bije tylko gdy jest przy tobie, tak mocno stale Swym rytmem jak bit ten, to po piąte i dalej Kochanie czasem źle ci jest i smuci się człowiek Nie kryj łez przede mną, które płyną z pod powiek Odstaw na bok wszystko to co wkurza na co dzień Przytul się mocno, płacz, smutkiem się podziel Jestem tutaj, nie pozwól bym czuł się niepotrzebny Nie chcę patrzeć jak się męczysz gdy coś cię gnębi Słoneczko zakończ ten wieczny za szczęściem pościg Tutaj miłość jest życiem, śmiercią brak miłości Więcej mi nie przychodź, mam już tego dosyć Poważnie, z mojego życia możesz się wynosić Ej, wiesz to jest koniec tak chcesz, znów nie kłamię Nie chcę więcej, mam na to wszystko wyjebane Jestem pewien, raczej na pewno chcę zapomnieć Było fajnie, teraz chcę już pozbyć się tych wspomnień Zostać przez chwilę sam, poczuć jak na smyczy Poczekać i zobaczyć na kogo mogę liczyć Taka prawda, kiedy milczysz od łez mokre dłonie Siedzisz, wszystko cię dobija, w smutku toniesz Szukasz odbicia, chcesz, ale jest ciężko Na kogo możesz liczyć dobrze wiesz to Ktoś coś spierdoli, z liścia wyjebie mi życie Jest ich mnóstwo, a nie słyszą jak krzyczę Miało być tak pięknie, no a jest w chuj lepiej Smutek zabija płacz - płacz na smutek lekiem Musisz zrozumieć, że spotka cię kara Poczekam aż zatęsknisz, wtedy powiem ci spierdalaj Nie mamy o czym gadać - sorry wiem że boli Ale możesz już iść, jak skończyłaś pierdolić W swoją stronę, śmiało do góry głowa i z fartem Dobry dowcip i tym razem był kiepskim żartem Już jest za późno, ja już nic nie czuję Miałaś szansę, teraz myśl że jestem chujem Wszystko jest dobre do czasu, nic poza tym Serce masz ze stali, ale nogi jak z waty Czujesz, że tracisz coś co się z tobą wiąże Nie życzyłem ci źle i wciąż życzę ci dobrze Chciałaś tego, no to masz to czego chciałaś Idź w swoją stronę, trzymaj się ode mnie z dala Nie żałowałaś, nie płacz bo to głupie (przepraszam) Rozumiem, zresztą wiesz, mam to w dupie ! Tłumaczenie: Love me with all of your heart - my heart doesn't want more. Come closer here and now, take my hands. Let it be awesome, let's embrance this mess. Feel safe and confident - love, I'm begging you. I want to wake up beside you in the morning at six o'clock, go to work wearing the taste of love on my mouth, know that this is the life, not the stories from fairy-tales, have certainty that it's not a dream, that we love each other, that the most important is what's between us. Words or dynamit won't destroy it. I want to feel your smell when I go to bed and worry about you when you're alone. I want to miss you when we're apart. Cuddle up to me, you won't freeze at the cold night. I'll colse the window, then cuddle up more. Baby, I love - you know, it's your duramen. Once - I'll tell you a secret, hide it in you. You know, I will be the happiest when I'm with you. Second - I'll tell you something again in trust. I love you with all of my heart, understand, you cad! Third - you and me, it's us and the final end. Fourth - take this heart forever. It beats when it's beside you so hard and always its rhythm like this beat, it's fivth and further. Baby, sometimes you feel bad and the man is sad. Don't hide your tears which are falling from me. Put away everything what's annoying you everyday. Cuddle up strong, cry, share your sadness. I'm here, don't let me feel unnecessary. I don't want to watch how something bullies you. Sunny, stop this eternal chase for happieness. Love is the life here, the death is lack of love. Stop coming to me, I'm fed up! Seriously, you can get out of my life. Hey, you know it's over as you want. I'm not lying. I don't want more, I don't give a shit anymore. I'm sure that I want to forget. It was fun but now I want to get rid of these memories, stay alone for a while, feel like on a leash, wait and see who can I count on? That's true, when you're silent, my hands are wet of tears. You sit, everything brings you down, you sink in sadness, you look for recapture, you want it but it's hard. Who can you count for? You know it well. Somebody fucks up, the life hits me with an open hand. There are a lot of them but they don't hear me screaming. It was meant to be awesome but it's really better. Sadness kills the cry, the cry is a cure for sadness. Youe have to understand that the punishment waits for you. I'll wait for you to miss, then I'll tell you "fuck off!" We have nothing to talk about - sorry, I know it hurts but you can go now if you've just stopped talking shit in your direction, go ahead, keep your head up and with a luck The good wit was a lame joke again. It's too late, I don't feel anything. You've got your chance, now you can think I'm a cock. Everything's okay by the time, nothing more. Your heart is from steel, your legs are like a jelly. You feel like you're losing something associated with you. I didn't wish you bad and I still wish you well. You've got what you wanted. Go in your direction, keep away from me. You haven't regreted, don't cry 'cause it's stupid. (I'm sorry) I see, but you know, I don't care. [Gibky:] Cienka jest granica miłości i nienawiści Bo nikt Cię tak nie zrani, jak ktoś bardzo bliski Popełni błąd i niestety da plame Rozczarowanie i sam już nie wiesz co jest grane Nikogo bardziej nie obdarzysz zaufaniem Niż osobę, która jest przy Tobie w każdym życia stanie Kocham i nienawidzę, to we mnie jest od zawsze I mam w oczach ten blask kiedy Tobie w oczy patrze Nie raz zaufałem Tobie bezgranicznie Imponowałeś mi i to całkiem spontanicznie Teraz tylko czasem jakikolwiek kontakt mamy I za każdym razem czuję wilgoć krwi z mojej rany Byłeś bratem, kimś komu ufałem Ale cóż to ty sam przejebałeś tą sprawe Dzisiaj bez was się bawię, kochałem, dziś nienawidzę Dla mnie jestes w niższej lidze i dziś z Ciebie szydze [refren] Chyba tracę wiarę w miłość i nienawiść Za obie z nich się żyło i dla obu można zabić Racja, że w akcie desperacji Jeden niewłaściwy ruch i za wiele można stracić Cienka jest granica jak ścieżka Usypana z kokainy, na dłużej nie daje szczęścia Uważaj, jeden błąd, jedno życie Ej gdy raz mogłem kochać, pewnie to znienawidzę [Kalibus:] Nie zmienię się tak, jak Raskolnikow albo Mezo Ale brat, dla mnie miłość to i tak chory przesąd Pieprzysz o hipokryzji, a nie miałem nic w planach To nie wojna, to życie, tu gdy zbrodnia jest kara Na sztywne zasady inaczej patrzę Bo znam je na tyle, że nienawidzić będzie łatwiej Nie przyklejaj łatek, etykiet, znasz mnie jak Zambię Parę lat opóźniony możesz kłaść się na tarczę Znałem już tych, dla których dzisiaj nie istnieję Więc nie pierdol o czymś, co na chwilę rusza sumienie Twe reguły, przejaw nonkonformizmu widzę co dzień Laska raz kocha typa, innemu mówi o lodzie Mi nie mów nic o nagrodzie za moralny potencjał Bo dziś patrzę w Twoje oczy, ale znów tylko na zdjęciach Samemu trudniej umrzeć, a łatwiej o święty spokój By nikt Cię nie znienawidził, nigdy się nie zakochuj [refren] Chyba tracę wiarę w miłość i nienawiść Za obie z nich się żyło i dla obu można zabić Racja, że w akcie desperacji Jeden niewłaściwy ruch i za wiele można stracić Cienka jest granica jak ścieżka Usypana z kokainy, na dłużej nie daje szczęścia Uważaj, jeden błąd, jedno życie Ej gdy raz mogłem kochać, pewnie to znienawidzę [Refren] Powiedz czemu ją kocham i nienawidzę jej Czemu tak łatwo inne mieszają w głowie mej? Czemu raz mówię: "Boże, chcę z nią rodzinę mieć", A później siedzę smutny, bo we śnie widziałem z inną seks? Czemu ona zazwyczaj wszystko wybacza mi? Jesteśmy niby razem, a inną drogą styl Jesteś jak tatuaże - na całe życie, Ale ciągle wydarzenia próbują tu je usunąć mi Raz jeszcze złap mnie za rękę, Choć wiem, że on da ci więcej To nie lovesong dla wyświetleń Ja wyrzucam to z siebie, bo ból mi rozrywa serce Raz jeszcze o tobie wers jest Przepraszam, wiem, jaki jestem Zasługuję na dziwkę, a nie na ciebie Tyle razy cię raniłem, że sam już do końca nie wiem Mała, powiedz, czemu ciągle i tak ze mną jesteś? W ogóle się nie poprawiam, chociaż dajesz lekcje Chciałbym taki świat, że widziałbym jedynie ją Co będzie, kiedy opuszczę dom? Co by się nie działo, zawsze będziesz moją małą Ty jedynie wzrokiem tłumisz we mnie cały chaos Te demony mnie kuszą i robię głupi krok Żałuję wszystkiego dziś, pijąc ten fioletowy sok Chcę, mała, na twojej twarzy widzieć tylko uśmiech Jeśli się nie wysypiałaś - na mnie szybko uśniesz Wiele chwil, że jesteś sama, to jest bardzo słabe Nagrywam kawałki całymi dniami, ty czekasz na mnie [Refren] Powiedz czemu ją kocham i nienawidzę jej Czemu tak łatwo inne mieszają w głowie mej? Czemu raz mówię: "Boże, chcę z nią rodzinę mieć", A później siedzę smutny, bo we śnie widziałem z inną seks? Czemu ona zazwyczaj wszystko wybacza mi? Jesteśmy niby razem, a inną drogą styl Jesteś jak tatuaże - na całe życie, Ale ciągle wydarzenia próbują tu je usunąć mi

tałi kocham i nienawidze tekst